Muszę się Wam do czegoś przyznać. Recenzja “Pieśni pustyni” powstała całe wieki temu (gdzieś w okolicach premiery), ale uparcie czekała w zeszycie na czas i przestrzeń, w których mogłabym w końcu stworzyć swój podcast. Oczywiście życie wszystko zweryfikowało, ale szkoda by było gdyby sama recka się zmarnowała. Dlatego postanowiłam zaopiniować Wam dwie książki w jednym tekście, dorzucając moje refleksje na temat drugiego tomu. Autor był ostrzegany wielokrotnie, że do tego dojdzie, więc teraz ma za swoje.
Kiedy w marcu 2023 roku siadałam do lektury “Pieśni pustyni” uczucia miałam mieszane. W pamięci wciąż tkwiła mi lektura “Krzyżowca” wydan...